ŁAGODNIA
Rok wydania: 2012
Wydawnictwo: Wydawnictwo Arcana, Kraków
ISBN: 978-83-60940-62-4
Wiersze wyrażające zachwyt nad pięknem przyrody, rozkochanie w lasach,
jeziorach i ich tajemnicach. Ale przecież nie tylko…
Zapraszam do niezwykłego świata.
W tyle okładki – mój rysunek.
Robert Pucek, o „Łagodni” zobacz recenzję =>
Anna Dąbrowska, w Gazecie Częstochowskiej, „Łagodnia” – To miejsce dla każdego, czytaj dalej =>
Wybrane utwory z tomiku:
Ziarno
To tam byliśmy. To tam poprzez trawy
patrzyliśmy w niebo. Dzięcioł przeleciał
i cień przeleciał jakby dla zabawy
wniknął gdzie dziupla lub gdzie dziura krecia
Byliśmy gdzie mech gdzie puszcza. Jej oczy
patrzyły na nas prześwitami nieba
Co strach w nas rozdarł ten widok zjednoczył
on jeden tego co będzie się nie bał
I cień zaszumiał powstał jakby z mogił
powstańczych w które las się zakorzenił
bo już już trzeba bo już nasze drogi
bez dwóch przy sobie nasyconych cieni
Więc my dopóki pomimo i choćby
braliśmy w dłonie jak kwiatów naręcze
te stygnące chwile więdnące prośby
ciężko i gorzko podnosząc się z klęczek
I wzięliśmy swą tęsknotę jak ziarno
w mech wetknęliśmy by stała się runem
Może skiełkuje aż gwiazdą polarną
lub tylko gorzkim następnym piołunem…
I wzięliśmy swą tęsknotę jak ziarno
Nieskończoność
Jakiś nocny ptak trzepocze i drze się
rozchodzi się to ptasie echo
w mym lesie
Rozchodzą się słoje w drzewie, pod korą
konary sobie czas podają
z rąk do rąk
Kamień do wody wrzucony przeze mnie
rozchodzi się kręgami wcale nie
kamiennie
Echo słoje drzewa kręgi na wodzie
łowi latem pająk w swe sieci
na co dzień
Rozchodzi się w las i wodę to tchnienie
dwa stykające się ze sobą
pierścienie
Poezja w Dwójce przed północą – przedstawia Iwona Smolka, wiersze: Janusza Andrzejczaka z tomiku: „ŁAGODNIA”… czyta – Andrzej Ferenc:
Recenzje książki:
Recenzja książki Anny Dąbrowskiej w Gazecie Częstochowskiej, Wydanie nr 29 (1069) z 2012-07-26, dział: kultura p.t. „Łagodnia” – To miejsce dla każdego:
Recenzja książki „Łagodnia” Roberta Pucka:
Przeczytałem ostatni tomik Janusza Andrzejczaka, czyli Łagodnię. Zamierzałem napisać tak zwaną recenzję, gdy zdałem sobie sprawę, że recenzje tomików poetyckich nigdy mnie nie interesowały i właściwie to zawsze czytałem je z pewnym zażenowaniem. W tej sytuacji postanowiłem napisać LUŹNE UWAGI.
1. Autor panuje nad słowem. W dzisiejszych czasach to rzadkość. Coraz większa. Przez delikatne neologizmy Janusza Andrzejczaka prześwituje czasem łagodne oblicze Leśmiana, a to już wyższy stopień wtajemniczenia.
2. Autor zna przyrodę. To również rzadkość. Poeta znający przyrodę. Gdyby Herbert znał przyrodę jak Andrzejczak, nie pomyliłby łątki z jętką w Piekle owadów. Andrzejczak by nie pomylił.
3. Autor rymuje całkiem zgrabnie. Z tym jednak mam problem. Nie chodzi mi o rym jako taki. Odnoszę jednak wrażenie, że konieczność zrymowania zubaża niektóre obrazy przyrody. Miałem okazję to kiedyś porównać, gdy Andrzejczak dał opis mgły prozą.
4. Drugi problem mam z refutacją wszelkiej filozofii i książkowości. Refutacją, której Autor dokonuje w różnych tekstach-wpisach „autobiograficznych”, ale także na przykład w wierszu Lustro:
Wtem coś zmarszczyło taflę lustra
spadło i stłukło się; weneckie…
Nietschego nie ma. Coś tam z Prousta…
stałem się znowu małym dzieckiem.
Myślę, że to błąd, choć bardzo zgrabnie napisany, bo Nietzsche (a nie Nietsche – tu niedopatrzenie korekty) ma więcej wspólnego z Dzieckiem niż wydawać by się mogło jego pobieżnym czytelnikom. Główny korpus filozofii-poezji Nietzschego to sprzeciw pięknego Dziecka wobec żałosnej hipokryzji niemieckiego mieszczaństwa. Sprzeciw aktualny zawsze i wszędzie. Choć niektóre rozwinięcia tego sprzeciwu poszły za daleko. Ale to też przywilej dzieci – one zawsze mają skłonność do chodzenia zbyt daleko. Chodzi mi o to, że Autor również jest pełen sprzeciwu.
5. Piękny jest wiersz Mgła. Jest on żywym dowodem na magiczność figury powtarzającej, a
to figura starodawna bardzo.
Robert Pucek