Gwiezdna
PrzezJanusz Andrzejczak
Gwiezdna
Minął galaktyki,
przeleciał mgławice…
Na srebrnej planecie
wylądował rycerz.
Jego księżniczki,
jego ukochanej,
gwiezdną kurzawą
ślady zasypane.
Rozgląda się, szuka,
i tropy odgarnia.
Gdy nic nie odnalazł
zapadł się i zmarniał.
Trzy razy zawył
zrozpaczony rycerz,
gdy wzeszły w noc czarną
naraz trzy księżyce.
Rozległo się echo
w milczącym Wszechświecie.
Po nim zaraz drugie,
aż wreszcie to trzecie…
Już myślał, że koniec,
już myślał, że na nic,
a tu Miłość gwiezdna,
jak Wszechświat: bez granic.
W lte wiersza: Młodzieńczy rysunek autora